Pierwsze co zachwyciło mnie w tym produkcie to konsystencja. Gęsta, treściwa po prostu prawdziwie maślana. Ciężko spotkać masło o tak fajnej konsystencji, te które miałam do tej pory były rzadsze i bardziej przypominały balsam do ciała.
Pomimo tego, że masło jest naprawdę gęste to na ciepłej skórze staje się miękkie dzięki czemu łatwo się rozprowadza i szybko wchłania nie zostawiając tłustej czy lepkiej warstwy. Oczywiście polubiłam też jego działanie. Masło świetnie nawilża, koi wysuszoną skórę i co najważniejsze efekt ten utrzymuje się przez dłuższy czas.
Zapach przy pierwszym kontakcie mnie nie zachwycił, ale z czasem bardzo mi się spodobał. Według mnie pachnie prażonymi orzeszkami.
Masełko kosztuje ok. 65zł/200ml, ale podczas wyprzedaży można je kupić taniej.
Nie używałam maseł TBS, ale chyba w końcu wypróbuję. Zwłaszcza, że są w mniejszej pojemności :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak pachnie. Lubię orzechy brazylijskie, ale chyba nie spotkałam się z nimi w kosmetykach.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie jego zapach :) Ale warto czekać na promocje :D
OdpowiedzUsuńPrażone orzeszki? Coś dla mnie :D Lubię masełka, z TBS miałam tylko to takie najbardziej standardowe, jak mi się kiedyś skończą zapasy to sięgnę po to :)
OdpowiedzUsuńZapach musi być fantastyczny. Ale ta cena mnie przeraża :'(
OdpowiedzUsuńTo było moje pierwsze masło TBS :) Świetne działanie i piękny zapach <3 Z innych maseł TBS polecam też wersję z masłem shea (mega, mega nawilża) i malinowe (pachnie jak guma mamba <3)
OdpowiedzUsuńMmm bardzo lubię takie ciekawe zapachy kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńamelia-bloog.blogspot.com
Kurcze nie wiem jak to się stało,ale jeszcze masła The Body nie miałam
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy masła o tym zapachu ale od siebie mogę polecić Mango, Grejpfrut oraz Virgin Mojito :)
OdpowiedzUsuńMiałam raz małą wersję mandarynkową, ale zapach to nie była moja bajka ;P Chętnie wypróbowałabym jakąś inną wersję, coś o bardziej ciepłym i słodkim zapachu ; )
OdpowiedzUsuńMiałam wersję Miodową i jeszcze jedną tylko nie pamiętam.
OdpowiedzUsuńA! I jeszcze świąteczne - to było cudo!
Muszę się w końcu dorwać do tych maseł.
OdpowiedzUsuńLubię masełka TBS, szczególnie wersję brzskwiniową :)
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze maseł TBS :)
OdpowiedzUsuńU mnie najbardziej sprawdziła się klasyczna wersja, nawet nie kojarzę zapachu, ale wiem, że był najbardziej znośny, bo taki miodowy na przykład to dla mojego nosa tragedia :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę wersję, moja ulubiona :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy masła z The Body Shopu, bo na razie byłam wierna temu z Biedronki. Świetne w działaniu i kosztuje tylko 6zł :)
OdpowiedzUsuńDziałaniem poczułam się zachęcona, jedynie ta cena trochę odstrasza ...
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam wersję jagodową, ma cudowny zapach <3 A orzechy brazylijskie brzmią bardzo ciekawie, więc może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńniestety nie znam.. często zapominam o stosowaniu tego typu kosmetyków, więc na pewno bym nie zainwestowała tyle w to masło :)
OdpowiedzUsuńja wolę owocowo-kwiatowe zapachy i masło zamieniłam na balsamy, te TBS są naprawdę wyśmienite :P
OdpowiedzUsuńMam masełko o zapachu maliny i jest boskie <3 na pewno jedno z najlepszych, swoje kupiłam będąc w Anglii (akurat trwały wyprzedaże) i kosztowało mnie ono 5 funtów czyli jakieś 30 zł :)
OdpowiedzUsuńŚrednio lubię takie zapachy, wolę świeże nuty ;)
OdpowiedzUsuńJak wykończę zapasy zaopatrzę się w masełko The Body Shop tylko o innym zapachu:)
OdpowiedzUsuńZapach pewnie by mi się spodobał!
OdpowiedzUsuńZ TBS miałam 2 masełka z małych pojemnościach i to trafiały do mnie w shiny ;) kiedyś chcę sobie kupić wersję moringa, ale teraz mam mnóstwo mazideł!
OdpowiedzUsuńsuper konsystencja! Zawsze rozglądam się za tego typu produktami o zbliżonej konsystencji, bo takie sprawdzają się u mnie najlepiej :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam masła TBS, a moje ulubione to moringa, kokos i migdał. Tą wersję z orzechem również posiadam, ale jeszcze czeka na swoją kolej ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te maselka :) a tej wersji jeszcze nie miałam ;)
OdpowiedzUsuń