Mam trzech ulubieńców w tej kategorii. Każdy z nich jest rewelacyjny i na dodatek tani.
Hean High Definition Nude - najjaśniejszy cień w kolorze śmietanki który nałożony w wewnętrzny kącik oka i na łuk brwiowy pięknie rozjaśnia spojrzenie.
My Seacret 505 - to po prostu beż, beż idealny. Często nakładam go na całą powiekę, bardzo ładnie wyrównuje kolor skóry.
Miyo Vanilla - czyli beż z odrobiną różowych tonów który obecnie mi się skończył, ale na pewno kupię go ponownie. Jego recenzję znajdziecie tutaj <klik>
I jeszcze swatche na koniec:
Też uważacie, że choć jeden cielisty cień wypada posiadać? Macie swoje ulubione?
Pozdrawiam
Karola
Karola
Moim zdaniem taka kolorystyka w kosmetyczce to podstawa. Uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńMam ten z my secret, jest naprawdę fajny :)
OdpowiedzUsuńJa mam dwa cienie bazowe już w paletce Naturally Yours z Zoeva, więc na razie się nie martwię, ale jak się skończą to będę musiała szukać pojedynczych :P
OdpowiedzUsuńTakie kolory akurat zużywają się najszybciej :)
UsuńTakie cienie to must have. Musze zakupic kilka dodatkowych sztuk :) Ostatnio widzialam fajne cienie z Catrice.
OdpowiedzUsuńZ Catrice ma jeden z serii Velvet Matt, nie jest zły, ale do ulubieńca mu daleko ;)
UsuńDla mnie beżowy cień to podstawa. Mam ich całe mnóstwo, a mimo wszystko schodzą najszybciej :).
OdpowiedzUsuńTo jedyne cienie które potrafię zużyć do końca :D
UsuńCienie Hean bardzo lubię. Matów z My Secret jeszcze nigdy nie używałam, muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńMoim ukochanym jest vanila z Annabelle Minerals. Kupiłam go totalnie bez przekonania a teraz nie wyobrażam sobie makijażu bez niego. Co najważniejsze, nie jest matowy a bardzo lekko satynowy. Dla mnie to bomba bo mam takie powieki, że ani pełne maty ani perły nie wyglądają na mnie dobrze a taka lekka satyna jest genialna.
OdpowiedzUsuńJest niesamowicie wydajny, no ale to minerał i to w proszku więc nie każdemu przypasuje cień w takiej formie.
My Secret ma świetne cienie w bardzo niskiej cenie! :)
OdpowiedzUsuńCień z My Secret naprawdę godny uwagi :D
OdpowiedzUsuńJa cielistych cieni mam naprawdę całą masę, ale to z racji zawodu :P Lubię Inglot 313M i 353M, mega cielaczki są też w paletach Zoevy: Naturally Yours oraz Cocoa Blend, aktualnie ulubieńcem jest cień matowy Sensique :)
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj używam matowego inglota 353 ;) Ale też każdego innego cienia, który znajduje się w palecie, której danego dnia używam (zoeva, too faced, my secret). Cieni my secret używałam kiedyś (w takim opakowaniu jak Ty masz), teraz musieli namieszać w formule, bo zupełnie się nie trzymają :/
OdpowiedzUsuńO kurcze właśnie widziałam, że zmienili opakowanie na czarne, byłoby świeństwem gdyby zmienili formułę
Usuńmam kilka w swojej kolekcji :) Moim ulubionym jest z wet n wild
OdpowiedzUsuńO nie miałam nic z wet n wild, ale mam nadzieje, że wstawią kiedyś tą szafę do mojej Natury :)
UsuńJa mam taki waniliowy cień z Essence i jestem nim zachwycona :)
OdpowiedzUsuńCzyżby z serii Nude, on jest chyba taki trochę satynowy?
UsuńMiyo-vanilla mój zdecydowany ulubieniec!
OdpowiedzUsuńMuszę go kupić ponownie bo jest piękny :)
UsuńNudziakowa paletka Hean to moja ulubiona, właśnie ze wzgl. na ten najjaśniejszy kolor jak i ciemny brąz, którym maluje brwi :p
OdpowiedzUsuńNudziaków mam kilka, z Neauty, z tej samej paletki Hean co Ty, z FM i z Inglota :)
Napisałam do Hean, żeby mi podali odpowiednik tego jasnego cienia we wkładach i jest to nr 802 ja na pewno go kupię bo żaden cień tak pięknie nie rozjaśnia mi oka :D
UsuńO tak!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię cieliste i beżowe cienie. Także wszelkie brązy :)
Ja też uwielbiam brązy, zawsze i wszędzie pasują :)
UsuńJa ostatnio odkryłam cienie z My Secret :)
OdpowiedzUsuńSą świetne i jeszcze takie tanie :)
UsuńPewnie każdy powinien mieć. Ja nie mam, podkradam siostrze, ale ciiii :)
OdpowiedzUsuńHi hi to zawsze jakieś rozwiązanie ;)
Usuńcieliste cienie są praktycznie w każdej gotowej palecie z neutralnymi kolorami, tak więc mam ich kilka ale nie zaopatruję się specjalnie w nowe, pojedyncze egzemplarze :)
OdpowiedzUsuńMam my secret 505, na początku mnie rozczarował bo chwilę po nałożeniu wygląda na mnie jakoś... różowo. Boję się nakałdać go pod brwi ale na całą powiekę jest super i na bazie daje perfekcyjnie intensywny kolor :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Cienie musthave zdecydowanie.
OdpowiedzUsuń505 to też mój fav :)
OdpowiedzUsuńMam fioła na punkcie tego, żeby matowy cień dawał bardzo jednolity efekt. Color Tattoo Nude mnie denerwuje, bo wygląda jakby był na dzień dobry lekko zwarzony (co ciekawsze - Rose tego nie robi, no ale to już nie jest beż). MS 505 też nie jest w 100% jednolity, choć porządny. Na ideał trafiłam w paletce Freedom Audacious Mattes, beż jest dobrze napigmentowany i bardzo drobniuteńko zmielony, dając efekt idealnej, gładkiej powieki :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie nudziakowe kolory! idealnie neutralne :)
OdpowiedzUsuńPosiadam cienie cieliste w swojej kosmetyczce, ale nie używam ich :-)
OdpowiedzUsuńMam ten odcień z MySecret i swojego czasu bardzo sobie je chwaliłam, ale Essence jest lepsza jeśli chodzi o pigmentację wśród kosmetyków z Natury :)
OdpowiedzUsuńMam ten z MySecret i dość długo używałam go jako bazę pod inne cienie, ale teraz wyprzedził go Maybelline Color Tatoo w nudziakowym odcieniu :)
OdpowiedzUsuńMy Secret rządzi :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam 353 z Inglota ; )
OdpowiedzUsuń505 <3 na zawsze ze mną :)
OdpowiedzUsuńtak, cieliste są bardzo przydatne, niby nic a takie rozswietlenie w kaciku ile moze zdziałać ;p
OdpowiedzUsuńMnie obecnie brakuje jakiegoś jasnego cienia do powiek.
OdpowiedzUsuń