Odżywki w sprayu to moja ulubiona forma odżywek bez spłukiwania. Chcę Wam dziś przedstawić kolejną odżywkę Gliss Kur tym razem z serii Marrakesh oli & coconut. Na blogu możecie też poczytać o odżywce Gliss Kur z serii Satin Relax <kilk>
Seria Gliss Kur Marrakesh Oil & Coconut z unikalną mieszanką cennego oleju z Marrakeszu i olejku kokosowego dodaje włosom blasku i miękkości bez obciążania.
Precyzyjnie regeneruje włosy i wypełnia ubytki.
Skład:
Aqua, Cyclomethicone, Phenyl Trimethicone, Argania Spinosa Kernel Oil, Cocos Nucifera Fruit Extract, Panthenol, Cocodimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Keratin, Hydrolyzed Keratin, Dimethiconol, Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone, Lactic Acid, Polyquaternium-16, Laurdimonium Hydroxypropyl, Hydrolyzed Wheat Protein, Cetrimonium Chloride, Parfum, Sodium Benzoate, Propylene Glycol, Butylphenyl Methylpropional, Phenoxyethanol, Hexyl Cinnamal, CI 15985, CI 47005, CI 16035.(źródło:wizaz.pl)
Moja opinia:
Plusy:
- całkiem niezły skład
- ułatwia rozczesywanie i włosy się nie elektryzują
- chroni włosy przed uszkodzeniami mechanicznymi i wysoką temperaturą
- ułatwia rozczesywanie
- nie obciąża i nie przyspiesza przetłuszczania
- można używać na mokre jak i na suche włosy
- opakowanie: poręczna butelka z atomizerem który działa bez zarzutu
- ładny słodkawy zapach (wyczuwam olejek kokosowy) niestety nie utrzymuje się długo na moich włosach
- cena: 1.95€/200ml w PL odżywki Gliss Kur kosztują około 16zł (na promocji około 10zł)
Minusy:
- niestety niedostępna w Polsce ja swoją kupiłam w DMie
Stan moich końcówek 3msc po podcięciu używałam tylko tej odżywki (po każdym myciu suszyłam włosy suszarką) nie jest najgorzej szczególnie, że zima jest ciężkim okresem dla włosów:
Jak widać ta odżywka już się kończy, ale następna czeka w kolejce:
Podsumowując:
Odżywek Gliss Kur w sprayu używam już na pewno z 10 lat nie wyobrażam sobie po myciu nie popsikać wilgotnych włosów odżywką. Jest to odżywka dwufazowa więc przed użyciem należy ją wstrząsnąć. Skład jest całkiem niezły na początku dwa silikony (pierwszy lotny, drugi zmywalny łagodnym środkiem myjącym) potem olejki i keratyna. Zauważyłam, że z biegiem czasu odżywki Gliss Kur mają coraz lepsze składy, zawsze opierały się na silikonach a teraz wzbogacone są olejkami (które nie są na szarym końcu składu). Widzę po swoich końcówkach, że naprawdę zabezpiecza włosy przed uszkodzeniami i wysoką temperaturą do tego włosy lepiej się rozczesują i są błyszczące. Nie obciąża moich włosów chociaż psikam (szczególnie na końcówki) dość obficie, ale jeśli macie włosy podatne na obciążenie to myślę, że możecie używać na połowę długości lub tylko na końcówki.
Ja odżywki Gliss Kur w sprayu zdecydowanie polecam (próbowałam kilku tańszych zamienników i niestety nic nie robiły).
Używacie odżywek w sprayu, znacie odżywki Gliss Kur?
Do następnego posta
Pozdrawiam;)
Mam żółtą wersję olejową, to moja pierwsza tego typu odżywka ale nadal nie jestem pewna mych uczuć co do niej :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam odżywki w sprayu:) u mnie króluję marion:)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji nigdy używać, może dlatego, że w sumie od niedawna w ogóle sięgam po odżywki, a moje włosy są oporne i nie lubią niczego dodatkowego, bez spłukiwania, nawet odrobina lakieru je spłaszcza :D Ale jak skończę włosowe zapasy, to rozejrzę się za Gliss Kur-owymi odżywkami, skoro je polecasz :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam te odżywki Gliss kura, zawsze po myciu spryskuję włosy :) Szkoda, że ta nie jest dostępna w Polsce.
OdpowiedzUsuńLubię odżywki w tej formie ;) ta mnie bardzo zaciekawiła ;)
OdpowiedzUsuńja używałam kiedyś takiej różowej. cudnie pachniała :)
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś wersję różową, ale oprócz ułatwiania rozczesywania to takie odżywki u mnie nic nie robią ;p
OdpowiedzUsuńZnam,znam odżywki gliss kur i nie jedną już używałam:) Teraz mam złotą i stosują ją też moje córcie.Ja jestem bardzo przywiązana do tych odzywek.
OdpowiedzUsuńMiałam nie raz tą odżywkę (znaczy się tej firmy) co psika się na włosy i także byłam bardzo, bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy odżywki z tej firmy, aż wstyd się przyznać :( ale poczytam o niej jeszcze troszkę i może się na nią zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie nie używać odżywki bez spłukiwania :) Te Glisz Kur bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj je omijałam, bo byłam przekonana, że to sama chemia, a tu proszę ;) Jak można się nadziać :P A jaką odżywkę z Gliss Kur dostępną w PL mogłabyś polecić? Na zniszczone końcówki?
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ta wersja jest u nas niedostępna. Ja bardzo lubię te ich odżywki, używam ich od kilku lat, obecnie mam już 3 butelkę w użyciu :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ta wersja, w końcu do nas wejdzie...a jak nie to może uda mi się ją dostać jakoś inaczej:)
OdpowiedzUsuńZnam te odżywki jak również szampony sama miałam kilka i moje odczucia na ich temat były podzielone
OdpowiedzUsuńKiedyś byłam wielką fanką odżywek ułatwiających rozczesywanie włosów od Fructis. Teraz bardzo rzadko po nie sięgam.
OdpowiedzUsuńUżywam i uwielbiam :) Aktualnie mam wersję fioletową ale chyba po jej wykończeniu zabiorę się za kupno tej wersji :))
OdpowiedzUsuńUżywam odżywki Gliss Kur z płynną keratyną już chyba 5 rok z rzędu, uwielbiam,bardzo ułatwia rozczesywanie włosów:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te odżywki w sprayu, aktualnie wykańczam buteleczkę :)
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych odżywek :)
OdpowiedzUsuńTeż mam odżywkę w spray z GlissKura :) Używam jej od niedawna, ale polubiłyśmy się! :) Raczej stosuję ją na suche włosy, w szczególności kiedy nie mogę ich ujarzmić... świetnie je wtedy wygładza i problem z ujarzmianiem znika! :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś kiedyś odżywkę Gliss Kur, dwufazową różową to chyba jedwabna była i średnio mi się spodobała. Teraz może bym nauczyła się z nią współpracować :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie używałam odżywek w spray ale jakby ta była dostępna, to chętnie bym kupiła:)
OdpowiedzUsuńAle szkoda, że nie jest dostępna w PL, bo jak zobaczyłam nazwę "Marakesh & coconut" od razu zapragnęłam wpisać ją na swoją wishlistę! Ja z Gliss Kur używam sprayu z jedwabiem i bardzo go polubiłam.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię odżywki Gliss kur :) miałam żółtą wersję dla rozdwajających się końcówek, z jedwabiem i z olejkami. Wszystkie były super. I powróciłam do tej z jedwabiem. Tę pierwszy raz widzę ;)
OdpowiedzUsuńO odżywkach Gliss Kur czytałam już sporo dobrego. Dotychczas nie miałam okazji wypróbować ale to się na pewno zmieni :)
OdpowiedzUsuńMam ten złoty i jestem z niego bardziej zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNie umiem się obyć z tymi sprayami gliss kur, dlatego strasznie tęsknie za kremową odżywką gliss kur 7 olejów :[
OdpowiedzUsuńA obecnie używam olejku L'oreal albo odżywek b/s Joanny.
Bardzo dziękuje za tą recenzję :) :*
OdpowiedzUsuńNie wiem czy ta seria Marakesh Oil nie jest dostępna w drogerii Jaśmin, wydaje mi się, że widziałam szampon i odżywkę d/s u nich na półce. Muszę to sprawdzić :>
Znam te odżywki i kilka razy miałam okazję ich używać. Obecnie używam odżywki do spłukiwania z Garniera i jestem z niej zadowolona :-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie jest u nas dostępna ;/
OdpowiedzUsuńMuszę zobaczyć czy u mnie ją znajdę bo wygląda naprawdę zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc raz miałam odżywkę tego typu odżywkę z Gliss Kura i u mnie kompletnie się nie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńMiałam ją wiele lat temu i uwielbiałam! W sumie dziwię się teraz sobie, czemu kupowałam jakieś inne spraye, które często okazywały się niewypałami, skoro ten mi tak dobrze służył...
OdpowiedzUsuńZawsze ją kupuje kiedy sie tylko konczy. Przydaje sie do codziennego ukladania wlosow :)
OdpowiedzUsuńTo nie pierwszy raz, kiedy czytam pozytywną opinię o ich odżywkach w sprayu, muszę w końcu którejś spróbować. Z tego typu produktów lubię dwufazowę z Biowaxu, Latte. Nadaje włosom połysku i elastyczności, a do tego cudownie pachnie. Jednak do zabezpieczania końcówek wolę serum.
OdpowiedzUsuń