Październikowe nowości :)

Hej:)
Wczoraj pokazywałam ulubieńców, dziś czas na nowości z ostatnich dwóch tygodni.

Lakiery Essie po 9,99zł nic tylko brać :D Taka promocja jest teraz w drogerii ezebra. Ja skusiłam się na kilka sztuk.

Nie skończyło się na samych lakierach Essie przygarnęłam przy okazji wysuszacz Sally Hansen, lakier Manhattan 55K i  matową pomadkę Manhattan 54L.

Wczoraj miałam wizytę u dentysty i musiałam sobie to jakoś wynagrodzić:) Ostatnio Idalia pokazywała nowe kolory lakierów Golden Rose Rich Color, bardzo mi się spodobały więc poszłam sprawdzić czy już u mnie są... i były :D

Dosłownie przed chwilą listonosz przyniósł mi zamówienie z kosmetykami Mariza. W zamówieniu pomogła mi Agnieszka i przy okazji podarowała mi piękne bransoletki  które sama robi. Aga trafiłaś idealnie w mój gust kolorystyczny:) Dla siebie wzięłam peeling cukrowy, cień i beżową kredką a kremy są dla mojej mamy.

W Naturze trwa obecnie promocja na cienie My secret  ja kupiłam dwa (chociaż planowałam więcej) i przy okazji zachwalany krem do rąk Anida.

W Biedronce uzupełniłam zapas podgrzewaczy i wzięłam kolejne opakowanie żelu BeBeauty >klik<.

Skarpetki peelingujące od Cosmabell. Czaję się kiedy ich użyć chyba w ten weekend zaryzykuję ;)

Paczuszka ze sklepu BioUroda 24. Wybrałam dla siebie Henne Khadi w kolorze jasny brąz w weekend planuję farbowanie (wiem kupiłam ostatnio Castinga, ale będzie musiał poczekać;)) Maskę Eco Hysteria  do włosów farbowanych i piankę do mycia twarzy.

Przesyłka od BingoSpa. Wybrałam kurację do włosów, jedwab do mycia włosów i kolagen do dłoni.

Czekam tylko jeszcze na zamówienie z Bath & Body Works:)
W listopadzie planuję oszczędzanie na Dzień Darmowej Dostawy który wypada na początku grudnia.
A Wy co kupiłyście?

Do następnego posta
Pozdrawiam:)

Ulubieńcy ostatnich tygodni

Hej:)
Nie mam w zwyczaju opisywać co miesiąc swoich ulubieńców, ale może powinnam to zmienić?
Przedstawię Wam dziś kosmetyki z którymi ostatnio bardzo się polubiłam.

Może zacznę od kosmetyków do makijażu:


Real Techniques: Pędzel do pudru:
Dla mnie ideał: duży, miękki, puchaty, bardzo ładny, można go postawić. Używam go już prawie pół roku i do tej pory nie wypadł żaden włosek. Uwielbiam go i jeszcze mam ochotę na pędzel do różu.
Hean High Definition: Mineralny puder bambusowy:
Jest bardzo dobry, drobno zmielony, delikatnie matuje i na twarzy wygląda bardzo naturalnie.
Hean High Definition: Paletka cieni Nude >klik<:
Odkąd ją kupiłam ciągle jej używam. Świetna pigmentacja i konsystencja cieni. Najjaśniejszy cień jest idealny do rozświetlania oka przebił nawet mojego dotychczasowego ulubieńca z Miyo (ciekawe czy można go dostać solo)

Bordo ostatnio królowało na moich ustach i paznokciach:
Golden Rose nr 28 >klik<
Eveline nr 836>klik<
Pomadka Essence nr 04 On The Catwalk!:
Kupiłam tą pomadkę niedawno. Ma świetną konsystencję i całkiem niezłą trwałość. Kolor nie jest zbyt ciemny idealnie nadaje się na co dzień.

Kosmetyki do pielęgnacji włosów:

Batiste suchy szampon do włosów:
Nie rozumiałam fenomenu suchych szamponów, ale stwierdziłam, że wypróbować muszę. Myślę, że każdy (kto nie myje włosów codziennie) powinien mieć taki szampon w swojej kosmetyczce. To naprawdę działa i potrafi uratować w nagłej sytuacji.
Receptury Babuszki Agafii maseczka drożdżowa do włosów >klik<
Włosy po jej użyciu są miękkie. Jej używanie to prawdziwa przyjemność dzięki cudownemu zapachowi i lekkiej konsystencji. 
Love 2 Mix Organic szampon z efektem laminowania >klik<
Świetnie oczyszcza włosy i ma bardzo dobry skład.

Kilka kosmetyków pielęgnacyjnych:
BeBeauty Delikatny żel-krem do mycia twarzy>klik<
Żel jest delikatny i dobrze oczyszcza skórę. Polubiłam go tak bardzo, że już kupiłam kolejne opakowanie. 
Fitomed Płyn różany do twarzy:
Bardzo przyjemny w użyciu daje skórze natychmiastowe uczucie ukojenia, odświeża. Używam go też do spryskiwania maseczek z glinek.
Dermedic Hydrain3 Hialuro Serum nawadniające: 
Serum używam od trzech miesięcy jest bardzo lekkie, szybko się wchłania a naprawdę dobrze nawilża. Niedługo napiszę pełną recenzję.
Alverde pomadka ochronna wanilia i mandarynka >klik<
Świetna pomadka ochronna bardzo dobrze nawilża skórę ust, pięknie pachnie i jest tania. Szkoda tylko, że w PL jest trudno dostępna, ale mam zapas z wyjazdu do Niemiec.

Niekosmetycznie czyli moje najnowsze uzależnienie. Woski Yankee Candle które umilają mi długie wieczory.

Znacie któryś z tych kosmetyków?

Do następnego posta
Pozdrawiam:)

Nudziak Miss X

Hej:)
Miałam dziś w planach post z ulubieńcami, ale za późno zabrałam się za zdjęcia i nie wyszły tak jak bym tego chciała.
Więc skorzystam z tego co mam na komputerze i pokażę Wam kolejny lakier Miss X.

Moja opinia:
W opakowaniu odcień jest bardzo ładny, nudziak z brzoskwiniowymi tonami. Lakier ma rzadką konsystencję i łatwo się rozprowadza. Krycie hmmm kiepskie nawet przy trzech warstwach prześwitują  końcówki (jedna warstwa daje efekt prawie bezbarwnego lakieru). Myślę, że mógłby nadać się do frencha gdyż nie smuży. Schnie szybko a na moich paznokciach utrzymuje się około 3 dni, nie ma problemów ze zmywaniem.
Cena: około 7zł/8ml

Tak wygląda na paznokciach (3 warstwy):




Jak Wam się podoba?

Do następnego posta
Pozdrawiam:)

Verona- parafinowy krem do rąk

Hej:)
Mamy jesień i teraz skóra naszych dłoni potrzebuje więcej uwagi. Przygotowałam dla Was recenzję kremu do rąk którego obecnie używam.

O produkcie:


Moja opinia:
Plusy:
- wygodne, ładne opakowanie
- konsystencja: gęsta, kremowa
- zapach: przyjemny, kwiatowy
- cena: około 6zł/75ml
Minusy:
- pozostawia śliską warstwę na skórze, która dość długo się wchłania
- nie nawilża, daje tylko pozorne uczucie wygładzenia



Podsumowując:
Krem nie wywarł na mnie dobrego wrażenia, nie zrobił z moją skórą nic, starałam się smarować ręce regularnie kilka razy dziennie. Krem pozostawia na skórze śliską parafinową warstwę która potrzebuje około 15 min żeby się wchłonąć, więc jest to trochę uciążliwe. Skład też nie zachwyca, ja staram się wybierać kremy do rąk na bazie naturalnych maseł i olei których próżno tu szukać. Dałam mu szansę, ale niestety się u mnie nie sprawdził.
Dostępność: drogeria Uholki

Znacie ten krem?

Do następnego posta
Pozdrawiam:)

Pachnący weekend z woskami YC- odcinek 1

Hej:)
Piękna pogoda nas nie opuszcza, taką jesień nawet mogłabym polubić;)
Dziś zapraszam Was na pierwszy odcinek serii: Pachnący weekend  z woskami Yankee Candle :) Na początek wybrałam zapachy które w pierwszej chwili skojarzyły mi się z latem i wakacjami. Woski pochodzą ze sklepu Goodies.pl.
 
Wszystkie trzy woski pochodzą z serii Housewarme.

Pink Sands- Różowe piaski
Pink Sands z całej trójki to mój faworyt, łączy w sobie zapach słodkich kwiatów, wanilii oraz odrobinę soczystych cytrusów. Zapach jest słodki, ale nie przesłodzony, taki hmm romantyczny. Jest bardzo trwały paliłam go wieczorem a jeszcze rano po przebudzeniu był wyczuwalny. Pięknie roznosi się po całym domu. Bardzo go polubiłam, na pewno będę do niego wracać. Wam też zdecydowanie polecam, oczywiście jeśli lubicie słodkie zapachy :)

Vanilla Lime- Wanilia i limonka
Vanilla Lime wąchając sam wosk zdecydowanie przeważa zapach limonki, po odpaleniu ujawnia się słodycz wanilii. Oba aromaty są ze sobą połączone w idealnych proporcjach, zapach jest odświeżający, dodający energii i słodkawy zarazem, raczej do palenie w ciągu dnia niż wieczorem. Zapach jest intensywny i dość długo się utrzymuje. Podoba mi się jednak nie tak bardzo jak Pink Sands.

Beach Flowers- Kwiaty na plaży
Beach Flowers łączy w sobie zapach lilii, tuberozy oraz hiacyntów. Lubię kwiatowe zapachy i na początku palenia zapach robi na mnie bardzo dobre wrażenie, czuć połączenie lilii i hiacyntów. Po chwili jednak zapach staje się meczący, jest w nim coś co drażni mój nos. Długo zastanawiałam się z czym mi się kojarzy ten denerwujący aromat i doszłam do wniosku, że pachnie jak zwiędnięty bukiet kwiatów. Mnie nie przekonał:(

Już za tydzień kolejna porcja pachnących wosków:)

Jeśli jeszcze nie próbowałyście wosków YC ostrzegam one naprawdę potrafią uzależnić;)

Znacie te zapachy? Co o nich sądzicie?

Do następnego posta
Pozdrawiam:)

Dziki (?) makijaż

Hej:)
Przygotowałam dziś kolejny makijaż w ramach projektu Kobieta Kameleon tematem przewodnim poprzedniego tygodnia jest makijaż w stylu wild.
Niestety pogoda dziś nie dopisała i aparat zjadł intensywność kolorów:(






Użyte kosmetyki:

Jak dobrze pójdzie to jutro zrobię makijaż na ten tydzień i będę na bieżąco :D

Na koniec jeszcze przypomnę o konkursie który trwa do końca października >klik<

Do następnego posta
Pozdrawiam:)

Lakier Miss X- ni to czerwień ni malina

Hej:)
Chciałabym pokazać Wam kolejny lakier Miss X nr 20 w pięknym intensywnym i energetycznym odcieniu. W sumie nie wiem jak ten kolor opisać coś pośredniego między czerwienią i maliną.
Ze zdjęciami nieźle się namęczyłam. Tak niefotogenicznego odcienia dawno nie miałam a ja wychodzę z założenia, że jeśli zdjęcia nie oddają rzeczywistości to nie ma sensu ich wstawiać.
Jakoś się jednak udało i wybrałam kilka zdjęć które dobrze oddają kolor:

Moja opinia:
Lakier ma rzadką konsystencję rozprowadza się bez większych problemów. Do pełnego krycia potrzebuje dwóch warstw (chociaż jeśli ktoś maluje bardzo cienkie warstwy mogą być konieczne trzy) schnie dość szybko. W sumie ma identyczne właściwości jak jego dwaj bracia o których pisałam tutaj >klik<. Lakiery MissX można kupić w drogeriach Sekret urody i Vica.
Cena: ok 7zł/8ml





Jak Wam się podoba?

Do następnego posta
Pozdrawiam:)

Zafixowana- utrwalacz makijażu w sprayu Hean

Hej:)
Jak Wam mija tydzień, jeszcze trochę i weekend :D
Jakiś czas temu firma Hean wprowadziła do sprzedaży utrwalacz makijażu w sprayu. Chcę Wam o nim dziś napisać.

O produkcie:
Skład:
Alcohol Denat, Acrylates/Octylacrylamide Copolymer, Isopropyl Myristate, Diisopropyl Adipate


Moja opinia:
Plusy:
- dobrze utrwala makijaż
- prosty w obsłudze
- nie zauważyłam żeby wysuszał czy podrażniał skórę
- spray działa bez zarzutu, rozpyla delikatną mgiełkę
- podczas demakijażu zmywa się bez problemu
- opakowanie: wygodne i poręczne (chociaż szczególnie ładne to ono nie jest)
- cena: 22,99zł/150ml można go kupić tutaj >klik<

Minusy:
- nie polecam oddychać podczas aplikacji ;p
- zapach alkoholu (na szczęście szybko się ulatnia)
- chwilę po spryskaniu twarzy czuć uczucie ściągnięcia



Podsumowując:
Jest to mój pierwszy utrwalacz tego typu wiec nie mam porównania z innymi. Żeby mieć pełne porównanie względem makijażu z i bez fixera wymyśliłam taki test: Zrobiłam pełny makijaż i pół twarzy spryskałam sprayem Hean. Mogę powiedzieć, że faktycznie fixer działa i makijaż trzyma się w stanie nienaruszonym dłużej. Gdy po stronie ,,nieutrwalonej" twarz zaczęła się już świecić a róż był prawie niewidoczny, druga strona twarzy wyglądała jakbym dopiero przed chwilą zrobiła makijaż.
Myślę, że ten produkt jest bardzo dobrym rozwiązaniem przed jakąś ważną imprezą.

Miałyście do czynienia z tym produktem?

Do następnego posta
Pozdrawiam:)
SZABLON BY: PANNA VEJJS.