Hej:)
Czemu ach czemu nie ma w Polsce Dm-u chciałoby się rzec:( Wyobraźcie sobie, że nawet w Chorwacji i na Węgrzech są te drogerie a myyyy przecież jesteśmy po sąsiedzku :| Omija nas masa świetnych kosmetyków i dziś właśnie o jednym z takich produktów napiszę.
O olejkach Alverde słyszał chyba już każdy kto chociaż trochę interesuje się kosmetykami. Przedstawiam Wam relaksujący olejek dzika róża i rokitnik.
Skład:
Moja opinia:
Plusy:
- świetny naturalny skład (oleje: słonecznikowy, sojowy, z pestek winogron, migdałowy, jojoba, z dzikiej róży, rokitnika, oliwa z oliwek,)
- sprawdza się zarówno na skórze jak i na włosach
- zapach:piekny, naturalny dość długo utrzymuje się na skórze po prostu raj dla zmysłów
- opakowanie: szklana butelka z pompką dość wygodna jednak gdy olejek już się kończy butelkę trzeba trzymać pionowo a wtedy olejek ścieka i trochę mnie to wkurza
- cena około 3€/ 100ml
Minusy:
- w Polsce niedostępny stacjonarnie, a na allegro ceny są mocno zawyżone (szczęśliwi Ci co mieszkają blisko granicy)
Podsumowując:
Świetny olejek bardzo dobrze nawilża skórę, dość szybko się wchłania i nie jest bardzo tłusty . Na moich włosach spisuje się podobnie jak np: oliwka Hipp czyli jest dobrze, ale nie tak rewelacyjnie jak po oleju lnianym który jest jak na razie moim włosowym ideałem. Zapach piękny, dość intensywny, odprężający idealny na domowy wieczór spa, naturalny zupełnie jakbym wąchała prawdziwe kwiaty dzikiej róży. Zużyłam dwa opakowania i gdy będę mieć okazję to na pewno kupię kolejne.
Używałyście olejków Alverde?
Do następnego posta
Pozdrawiam:)
Świeża mięta z cytryną - dzisiejszy makijaż
Hej:)
Na dworze szaro, buro, do tego pada śnieg a ja już chcę wiosnę. Pokażę Wam makijaż jaki dziś noszę, miało być orzeźwiająco i wiosennie;) Chociaż jak patrzę na zdjęcia to dochodzę do wniosku, ze jeszcze kreska by się przydała.
Użyte kosmetyki
Do następnego posta
Pozdrawiam;)
Na dworze szaro, buro, do tego pada śnieg a ja już chcę wiosnę. Pokażę Wam makijaż jaki dziś noszę, miało być orzeźwiająco i wiosennie;) Chociaż jak patrzę na zdjęcia to dochodzę do wniosku, ze jeszcze kreska by się przydała.
Użyte kosmetyki
Do następnego posta
Pozdrawiam;)
Nowość Essence Stay matt lip cream- swatche
Hej:)
Uwielbiam weekendy, wreszcie się wyspałam;D
Wczoraj wiele z Was prosiło mnie o zdjęcia matowej pomadki. Więc dziś wstawiam zdjęcia naręczne i naustne a jak trochę jej poużywam napiszę więcej. Posiadam odcień nr02 Smooth berry.
Powiem Wam, że jest to strasznie niefotogeniczny kolor:| Zrobiłam masę zdjęć nadenerwowałam się przy tym strasznie bo nie chciały wyjść tak jak powinny.
No a teraz zapraszam na zdjęcia, starałam się wybrać te które najlepiej pokazują kolor:
Tu najlepiej widać matowe wykończenie.
W ofercie mamy cztery odcienie do wyboru zastanawiam się jeszcze nad jasnym różem (mój odcień to drugi od lewej)
Mogę zdradzić, że pierwsze wrażenia bardzo pozytywne;)
Pomadka kosztuje 1,99€/4ml czyli w Polsce pewnie będzie ją można kupić za około 8zł
Jak Wam się podoba, planujecie zakup?
Do następnego posta
Pozdrawiam;)
Uwielbiam weekendy, wreszcie się wyspałam;D
Wczoraj wiele z Was prosiło mnie o zdjęcia matowej pomadki. Więc dziś wstawiam zdjęcia naręczne i naustne a jak trochę jej poużywam napiszę więcej. Posiadam odcień nr02 Smooth berry.
Powiem Wam, że jest to strasznie niefotogeniczny kolor:| Zrobiłam masę zdjęć nadenerwowałam się przy tym strasznie bo nie chciały wyjść tak jak powinny.
No a teraz zapraszam na zdjęcia, starałam się wybrać te które najlepiej pokazują kolor:
W ofercie mamy cztery odcienie do wyboru zastanawiam się jeszcze nad jasnym różem (mój odcień to drugi od lewej)
źródło: www.essence.eu
Mogę zdradzić, że pierwsze wrażenia bardzo pozytywne;)
Pomadka kosztuje 1,99€/4ml czyli w Polsce pewnie będzie ją można kupić za około 8zł
Jak Wam się podoba, planujecie zakup?
Do następnego posta
Pozdrawiam;)
Przychodzi baba do drogerii...
Hej:)
... a tam nowości Essence:P
Myślałam, że nie będzie mi dane nic kupić z limitowanki Vintage District a tu tak niespodzianka spotkałam pełniutki stand;D
To złoto na różu nie przekonywało mnie, ale wystarczyło kilka razy machnąć pędzlem i jakie mamy cudo <3
Tu w Holandii pojawiły się nowości, jednak nie miałam czasu żeby się im dokładnie przyjrzeć bo zamykali już sklep zgarnęłam tylko matowy ,,błyszczyk" w malinowym kolorze.
Wzięłam też kolejne opakowanie bazy pod cienie bo zapomniałam wziąć z domu a tą lubiłam.
Zgarnęłam też lakier Catrice był przeceniony o 50% nr 820 Pimp My Shrip- będzie idealny na wiosnę.
Więc muszę się jeszcze raz wybrać najlepiej sama żeby mój facet nie marudził mi za bardzo, pomacać testery i kupić co nieco;D
Do następnego posta
Pozdrawiam:)
... a tam nowości Essence:P
Myślałam, że nie będzie mi dane nic kupić z limitowanki Vintage District a tu tak niespodzianka spotkałam pełniutki stand;D
To złoto na różu nie przekonywało mnie, ale wystarczyło kilka razy machnąć pędzlem i jakie mamy cudo <3
Tu w Holandii pojawiły się nowości, jednak nie miałam czasu żeby się im dokładnie przyjrzeć bo zamykali już sklep zgarnęłam tylko matowy ,,błyszczyk" w malinowym kolorze.
Wzięłam też kolejne opakowanie bazy pod cienie bo zapomniałam wziąć z domu a tą lubiłam.
Zgarnęłam też lakier Catrice był przeceniony o 50% nr 820 Pimp My Shrip- będzie idealny na wiosnę.
Więc muszę się jeszcze raz wybrać najlepiej sama żeby mój facet nie marudził mi za bardzo, pomacać testery i kupić co nieco;D
Do następnego posta
Pozdrawiam:)
Wiosno przybywaj- makijaż
Hej:)
Chcę Wam dziś pokazać makijaż który przygotowałam na konkurs ,,Makijaż zainspirowany wiosną" zorganizowany przez magazyn e-makeupownia .
Wszystkie prace możecie podziwiać tutaj >klik<
powiem Wam, że miałam masę radochy przy tworzeniu tego makijażu;) Inspiracją były dla mnie wiosenne kwiatki fiołki i irysy.
Do wykonania makijażu użyłam paletki Sleek Darks i żółtego cienia Miyo.
Jak Wam się podoba?
Do następnego posta
Pozdrawiam;)
Chcę Wam dziś pokazać makijaż który przygotowałam na konkurs ,,Makijaż zainspirowany wiosną" zorganizowany przez magazyn e-makeupownia .
Wszystkie prace możecie podziwiać tutaj >klik<
powiem Wam, że miałam masę radochy przy tworzeniu tego makijażu;) Inspiracją były dla mnie wiosenne kwiatki fiołki i irysy.
Do wykonania makijażu użyłam paletki Sleek Darks i żółtego cienia Miyo.
Jak Wam się podoba?
Do następnego posta
Pozdrawiam;)
Świetny tusz za niecałe 10zł
Hej:)
Dziś na prośbę czytelniczki zmobilizowałam się do zrobienia zdjęć ,,naocznych'' i przygotowałam recenzję tuszu do rzęs.
Lovely Pump up. Maskara podkręcająca i unosząca rzęsy:
Moja opinia:
Plusy:
- trwały: gdy wracam po 8-9 godzinach pracy tusz nadal jest na swoim miejscu
- intensywna czerń
- efekt raczej naturalny
- konsystencja na początku dość rzadka (i taka mi odpowiada), po dwóch miesiącach zaczął lekko gęstnieć
- sylikonowa szczoteczka nabiera odpowiednią ilość tuszu, dobrze rozdziela
- wydajność: mam go prawie 3 miesiące no i jeszcze myślę, że ze 2-3 tygodnie poużywam więc jest ok szczególnie, że zaczął powoli gęstnieć dopiero po 2 miesiącach
- dostępność: w każdym Rossmannie
- cena około 10zł/8ml a ja zapłaciłam za niego ok 5zł w promocji
Minusy:
- naprawdę nie mam się do czego szczególnie przyczepić, szczególnie, że kosztuje bardzo mało
Oto moje liche ,,gołe" rzęsy:
I efekt na rzęsach:
Podsumowując:
Uważam, że jest to bardzo dobry tusz na co dzień który ładnie podkreślona, rozdzielona i lekko podkręcona rzęsy. Sam tusz przez dwa miesiące spisywał się bez zarzutów. Po tym czasie zaczął gęstnieć i przy nakładaniu drugiej warstwy może sklejać, więc trzeba trochę popracować szczoteczką. Ja osobiście preferuję jedną warstwę. Jego trwałość bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, myślałam że będzie się osypywał a trzyma się 8-9 godzin i tyle w zupełności mi wystarcza. Za tą cenę polecam spróbować.
Używałyście tego tuszu?
Do następnego posta
Pozdrawiam:)
Dziś na prośbę czytelniczki zmobilizowałam się do zrobienia zdjęć ,,naocznych'' i przygotowałam recenzję tuszu do rzęs.
Lovely Pump up. Maskara podkręcająca i unosząca rzęsy:
Moja opinia:
Plusy:
- trwały: gdy wracam po 8-9 godzinach pracy tusz nadal jest na swoim miejscu
- intensywna czerń
- efekt raczej naturalny
- konsystencja na początku dość rzadka (i taka mi odpowiada), po dwóch miesiącach zaczął lekko gęstnieć
- sylikonowa szczoteczka nabiera odpowiednią ilość tuszu, dobrze rozdziela
- wydajność: mam go prawie 3 miesiące no i jeszcze myślę, że ze 2-3 tygodnie poużywam więc jest ok szczególnie, że zaczął powoli gęstnieć dopiero po 2 miesiącach
- dostępność: w każdym Rossmannie
- cena około 10zł/8ml a ja zapłaciłam za niego ok 5zł w promocji
Minusy:
- naprawdę nie mam się do czego szczególnie przyczepić, szczególnie, że kosztuje bardzo mało
Oto moje liche ,,gołe" rzęsy:
I efekt na rzęsach:
Podsumowując:
Uważam, że jest to bardzo dobry tusz na co dzień który ładnie podkreślona, rozdzielona i lekko podkręcona rzęsy. Sam tusz przez dwa miesiące spisywał się bez zarzutów. Po tym czasie zaczął gęstnieć i przy nakładaniu drugiej warstwy może sklejać, więc trzeba trochę popracować szczoteczką. Ja osobiście preferuję jedną warstwę. Jego trwałość bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, myślałam że będzie się osypywał a trzyma się 8-9 godzin i tyle w zupełności mi wystarcza. Za tą cenę polecam spróbować.
Używałyście tego tuszu?
Do następnego posta
Pozdrawiam:)
O Tutti Frutti
Hej:)
Ech... ten poniedziałek ciężko mi się zaczął, oby cały tydzień taki nie był:|
Przygotowałam dziś recenzję peelingu do ciała Farmony o wspaniałym zapachu.
Od producenta:
Tropikalny peeling do ciała ze złuszczającymi drobinkami jojoba i zmielonymi łupinkami orzeszków macadamia. Wibrująca słodycz liczi z intrygującą nutą rambutanu! Tropikalne szaleństwo, które wyzwala zmysły! Niezwykle słodkie liczi, uprawiane w Państwie Środka od 2000 lat, to symbol i ulubiony owoc chińskich cesarzy z dynastii Ming. Połączone z soczystym, rześkim rambutanem z Malezji nadaje skórze niespotykany, fascynujący aromat upojnej, letniej zabawy. Peelingujące drobinki jojoba i zmielone łupinki orzeszków macadamia, zanurzone w cudownie lekkim żelu, idealnie wygładzają ciało i usuwają martwy naskórek. Składniki nawilżające i odżywcze pozostawiają skórę doskonale świeżą, jedwabiście gładką. (źródło: wizaz.pl)
Skład:
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Acrylates Copolymer, Sodium Cocoamphoacetate, Polyethylene, PEG-7, Glyceryl Cocoate, Glycerin, Parfum, CI 16225, Simmondsia Chinesis Seed Powder, Macadamia Ternifolia Shell, Propylene Glycol, Diazolidinyl Urea, Iodopropynyl Butylcarbamate, Sodium Hydroxide, Panthenol, Disodium EDTA, Geraniol, Citronellol, Limonene
Moja opinia:
Plusy:
- zapach piękny owocowy kojarzy mi się z dżemem który kiedyś zrobiłam (brzoskwiniowo- mirabelkowo- jeżynowym) Zapach w opakowaniu jak i podczas mycia jest taki sam, bo z tym różnie bywa, niestety nie utrzymuje się na skórze.
- dobrze się pieni
- drobinki łatwo się spłukują (kiedyś miałam peeling który strasznie ciężko było zmyć drobinki trzymały się jak przyklejone)
- nie wysusza skóry
- opakowanie wygodne, poręczne, szczelne
- całkiem wydajny używam go prawie codziennie i po miesiącu została mi prawie połowa
Minusy:
- peeling to to nie jest a jako fanka mocnych zdzieraków traktuje ten produkt jak żel do mycia z drobinkami
- cena około 13zł powiedziałbym, że to całkiem sporo jeśli mam płacić praktycznie tylko za zapach
Wolicie delikatne czy raczej mocne peelingi?
Do następnego posta
Pozdrawiam?
Ech... ten poniedziałek ciężko mi się zaczął, oby cały tydzień taki nie był:|
Przygotowałam dziś recenzję peelingu do ciała Farmony o wspaniałym zapachu.
Od producenta:
Tropikalny peeling do ciała ze złuszczającymi drobinkami jojoba i zmielonymi łupinkami orzeszków macadamia. Wibrująca słodycz liczi z intrygującą nutą rambutanu! Tropikalne szaleństwo, które wyzwala zmysły! Niezwykle słodkie liczi, uprawiane w Państwie Środka od 2000 lat, to symbol i ulubiony owoc chińskich cesarzy z dynastii Ming. Połączone z soczystym, rześkim rambutanem z Malezji nadaje skórze niespotykany, fascynujący aromat upojnej, letniej zabawy. Peelingujące drobinki jojoba i zmielone łupinki orzeszków macadamia, zanurzone w cudownie lekkim żelu, idealnie wygładzają ciało i usuwają martwy naskórek. Składniki nawilżające i odżywcze pozostawiają skórę doskonale świeżą, jedwabiście gładką. (źródło: wizaz.pl)
Skład:
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Acrylates Copolymer, Sodium Cocoamphoacetate, Polyethylene, PEG-7, Glyceryl Cocoate, Glycerin, Parfum, CI 16225, Simmondsia Chinesis Seed Powder, Macadamia Ternifolia Shell, Propylene Glycol, Diazolidinyl Urea, Iodopropynyl Butylcarbamate, Sodium Hydroxide, Panthenol, Disodium EDTA, Geraniol, Citronellol, Limonene
Moja opinia:
Plusy:
- zapach piękny owocowy kojarzy mi się z dżemem który kiedyś zrobiłam (brzoskwiniowo- mirabelkowo- jeżynowym) Zapach w opakowaniu jak i podczas mycia jest taki sam, bo z tym różnie bywa, niestety nie utrzymuje się na skórze.
- dobrze się pieni
- drobinki łatwo się spłukują (kiedyś miałam peeling który strasznie ciężko było zmyć drobinki trzymały się jak przyklejone)
- nie wysusza skóry
- opakowanie wygodne, poręczne, szczelne
- całkiem wydajny używam go prawie codziennie i po miesiącu została mi prawie połowa
Minusy:
- peeling to to nie jest a jako fanka mocnych zdzieraków traktuje ten produkt jak żel do mycia z drobinkami
- cena około 13zł powiedziałbym, że to całkiem sporo jeśli mam płacić praktycznie tylko za zapach
Wolicie delikatne czy raczej mocne peelingi?
Do następnego posta
Pozdrawiam?
Budyń waniliowy na włosy- maska Biovax Latte
16 lutego 2013
Etykiety:
biovax,
l'biotica,
maska do włosów,
pielęgnacja,
pielęgnacja włosów
53
komentarzy

Hej:)
Miałam zrobić makijaż i zdjęcia, ale cały dzień było tak szaro, że nic z tego nie wyszło:( Mam nadzieję, ze jutro będzie lepiej.
Dziś napiszę Wam o jednej z moich ulubionych masek do włosów.
L'biotica Biovax Intensywnie regenerująca maseczka:
O produkcie:
Proteiny mleczne już od starożytności uważane były za eliksir młodości. Zawierają duże ilości minerałów, takich jak: potas, wapń, sód, miedź, kobalt, jod, cynk, mangan, chlor, fosfor, witaminy A, D, C, B1, B2 i K oraz białko i kwasy tłuszczowe. Posiadają zdolność naprawiania przerwanych wiązań keratyny, dzięki czemu odbudowują nawet ekstremalnie zniszczoną strukturę włosa.
Zawarte w olejku ze słodkich migdałów glicerydy kwasu oleinowego i linolowego zmiękczają i wygładzają włosy oraz łagodzą podrażnienia skóry głowy.
Ekstrakt z miodu silnie nawilża i odżywia przesuszone włosy, nadając im piękny połysk.
Produkty z serii Biovax Latte przeznaczone są do włosów:
- bardzo osłabionych i zniszczonych,
- pozbawionych blasku i szorstkich,
- łamliwych o rozdwajających się końcówkach. (źródło: wizaz.pl)
Moja opinia:
Plusy:
- po użyciu włosy są miękkie, wygładzone, mniej się puszą i łatwiej je rozczesać
- skład bez sls, parabenów, glikolu propylenowego
- konsystencja dość gęsta, budyniowa, łatwo się rozprowadza na włosach, nie spływa
- piękny, słodki, nie za mocny zapach, jak budyń waniliowy szkoda, że nie utrzymuje się dłużej na włosach
- opakowanie to wielki plastikowy słój, łatwo wydobyć z niego maskę i widać ile zostało do końca
- nie obciąża i nie przyspiesza przetłuszczania
- wydajna chociaż tu zależy ile jej nakładamy ja raczej nie przesadzam z ilością
- w zestawie znajduje się czepek i próbka serum (której w moim opakowaniu nie było, chyba sobie ktoś podprowadził;|)
Minusy:
- cena regularna to około 17zł/ 250ml i 23zł/500ml, minus bo w sumie w niższej cenie jest wiele masek które dają podobne efekty
Podsumowując:
Bardzo polubiłam się z tą maską (i dobrze bo kupiłam takie wielkie opakowanie, że gdyby była kiepska to bym się wkurzyła;p) Najczęściej nakładam ją pod czepek na około 30min, ale nawet nałożona na 5min sprawia, że moje włosy są bardziej miękkie i wygładzone. Najlepszy efekt daje w połączeniu z olejem (najpierw na kilka godzin nakładam olej a 30 min przed myciem dokładam tą maskę) gdy pierwszy raz tak zrobiłam nie mogłam przestać dotykać swoich włosów. Czy kupię ponownie, nie wiem bo tyle mam na liście zakupów masek do wypróbowania, że chyba życia mi nie starczy;p
Na tą maskę powinny jednak uważać osoby których włosy nie lubią protein, bo efekt może być odwrotny od zamierzonego.
Używałyście masek Biovax?
Do następnego posta
Pozdrawiam:)
Miałam zrobić makijaż i zdjęcia, ale cały dzień było tak szaro, że nic z tego nie wyszło:( Mam nadzieję, ze jutro będzie lepiej.
Dziś napiszę Wam o jednej z moich ulubionych masek do włosów.
L'biotica Biovax Intensywnie regenerująca maseczka:
O produkcie:
Proteiny mleczne już od starożytności uważane były za eliksir młodości. Zawierają duże ilości minerałów, takich jak: potas, wapń, sód, miedź, kobalt, jod, cynk, mangan, chlor, fosfor, witaminy A, D, C, B1, B2 i K oraz białko i kwasy tłuszczowe. Posiadają zdolność naprawiania przerwanych wiązań keratyny, dzięki czemu odbudowują nawet ekstremalnie zniszczoną strukturę włosa.
Zawarte w olejku ze słodkich migdałów glicerydy kwasu oleinowego i linolowego zmiękczają i wygładzają włosy oraz łagodzą podrażnienia skóry głowy.
Ekstrakt z miodu silnie nawilża i odżywia przesuszone włosy, nadając im piękny połysk.
Produkty z serii Biovax Latte przeznaczone są do włosów:
- bardzo osłabionych i zniszczonych,
- pozbawionych blasku i szorstkich,
- łamliwych o rozdwajających się końcówkach. (źródło: wizaz.pl)
Moja opinia:
Plusy:
- po użyciu włosy są miękkie, wygładzone, mniej się puszą i łatwiej je rozczesać
- skład bez sls, parabenów, glikolu propylenowego
- konsystencja dość gęsta, budyniowa, łatwo się rozprowadza na włosach, nie spływa
- piękny, słodki, nie za mocny zapach, jak budyń waniliowy szkoda, że nie utrzymuje się dłużej na włosach
- opakowanie to wielki plastikowy słój, łatwo wydobyć z niego maskę i widać ile zostało do końca
- nie obciąża i nie przyspiesza przetłuszczania
- wydajna chociaż tu zależy ile jej nakładamy ja raczej nie przesadzam z ilością
- w zestawie znajduje się czepek i próbka serum (której w moim opakowaniu nie było, chyba sobie ktoś podprowadził;|)
Minusy:
- cena regularna to około 17zł/ 250ml i 23zł/500ml, minus bo w sumie w niższej cenie jest wiele masek które dają podobne efekty
Podsumowując:
Bardzo polubiłam się z tą maską (i dobrze bo kupiłam takie wielkie opakowanie, że gdyby była kiepska to bym się wkurzyła;p) Najczęściej nakładam ją pod czepek na około 30min, ale nawet nałożona na 5min sprawia, że moje włosy są bardziej miękkie i wygładzone. Najlepszy efekt daje w połączeniu z olejem (najpierw na kilka godzin nakładam olej a 30 min przed myciem dokładam tą maskę) gdy pierwszy raz tak zrobiłam nie mogłam przestać dotykać swoich włosów. Czy kupię ponownie, nie wiem bo tyle mam na liście zakupów masek do wypróbowania, że chyba życia mi nie starczy;p
Na tą maskę powinny jednak uważać osoby których włosy nie lubią protein, bo efekt może być odwrotny od zamierzonego.
Używałyście masek Biovax?
Do następnego posta
Pozdrawiam:)
Hipp- oliwka idealna :)
13 lutego 2013
Etykiety:
Hipp,
olej,
oliwka,
pielęgnacja,
pielęgnacja ciała,
pielęgnacja włosów
47
komentarzy

Hej:)
Jak Wam mija tydzień?
Dziś przedstawię Wam mój absolutny hit wśród oliwek i olejków.
Informacje od producenta:
Moja opinia:
Plusy:
- naturalny skład
- bardzo uniwersalna
- rewelacyjnie nawilża skórę i ten efekt jest długotrwały
- sprawuje się świetnie na moich włosach : używam jej zarówno solo jak i mieszam z maskami i nakładam na kilkanaście- kilkadziesiąt minut
- można się nią wspomóc przy demakijażu, szybko rozpuszcza tusz czy eyeliner
- świetnie oczyszcza pędzelek do żelowego eyelinera
- opakowanie: proste, poręczne, szczelne
- zapach: piękny, delikatny, nawet bym powiedziała, że relaksujący i utrzymuje się dośc długo na skórze
- dostępność: Rossmann, drogerie, apteki, supermarkety
- cena od 10zł (w promocji) -12zł/ 200ml
Minusy:
- jak dla mnie brak;)
Poprzednia wersja była wyposażona w ,,niekapkę" ta jej nie posiada, ale olejek dobrze się aplikuje i nie ścieka po butelce.
Podsumowując:
Uwielbiam tą oliwkę za jej uniwersalność, za zapach a przede wszystkim za działanie. Ostatnio przez zmianę wody miałam strasznie wysuszoną skórę, nie pomagały żadne balsamy a ta oliwka po kilku dniach doprowadziła moją skórę do normy.
I jeszcze wstawię Wam link do recenzji olejku BabyDream dla mam >klik< który ma podobne działanie, jednak ja odrobinę bardziej lubię Hippa;)
Używacie oliwek/olejków do ciała?
Do następnego posta
Pozdrawiam:)
Jak Wam mija tydzień?
Dziś przedstawię Wam mój absolutny hit wśród oliwek i olejków.
Informacje od producenta:
Moja opinia:
Plusy:
- naturalny skład
- bardzo uniwersalna
- rewelacyjnie nawilża skórę i ten efekt jest długotrwały
- sprawuje się świetnie na moich włosach : używam jej zarówno solo jak i mieszam z maskami i nakładam na kilkanaście- kilkadziesiąt minut
- można się nią wspomóc przy demakijażu, szybko rozpuszcza tusz czy eyeliner
- świetnie oczyszcza pędzelek do żelowego eyelinera
- opakowanie: proste, poręczne, szczelne
- zapach: piękny, delikatny, nawet bym powiedziała, że relaksujący i utrzymuje się dośc długo na skórze
- dostępność: Rossmann, drogerie, apteki, supermarkety
- cena od 10zł (w promocji) -12zł/ 200ml
Minusy:
- jak dla mnie brak;)
Poprzednia wersja była wyposażona w ,,niekapkę" ta jej nie posiada, ale olejek dobrze się aplikuje i nie ścieka po butelce.
Podsumowując:
Uwielbiam tą oliwkę za jej uniwersalność, za zapach a przede wszystkim za działanie. Ostatnio przez zmianę wody miałam strasznie wysuszoną skórę, nie pomagały żadne balsamy a ta oliwka po kilku dniach doprowadziła moją skórę do normy.
I jeszcze wstawię Wam link do recenzji olejku BabyDream dla mam >klik< który ma podobne działanie, jednak ja odrobinę bardziej lubię Hippa;)
Używacie oliwek/olejków do ciała?
Do następnego posta
Pozdrawiam:)
Paletka do brwi Essence
Hej:)
Odpowiednio podkreślone brwi nadają spojrzeniu wyrazistości. Brwi można podkreślać za pomocą różnych produktów. Ja swoją przygodę z makijażem brwi zaczęłam od kredki, potem był żel stylizujący a od dłuższego czasu używam paletki do brwi Essence o której dziś napiszę.
W zestawie znajdziemy:
- dwa cienie
- pędzelek- całkiem niezły, tylko ja wolę pedzlki z dłuższą rączką
- szablony do malowania brwi- jak dla mnie niepotrzebne
Moja opinia:
Plusy:
- daje naturalny efekt
- cienie mają dobrą konsystencję, nie osypują się podczas nakładania, ani w ciągu dnia
- odcienie będą pasować blondynkom (jaśniejszy) i brunetkom (ciemniejszy)
- trzyma się cały dzień bez poprawek
- wydajność nie wiem czy w ogóle można ją zużyć do końca
- cena około 11zł
Minusy:
- opakowanie: nieładne, niewygodne i niepraktyczne
A teraz już zdjęcia cieni w akcji. Ja najczęściej mieszam oba kolory:
Tu ciemniejszy cień:
Do następnego posta
Pozdrawiam:)
Odpowiednio podkreślone brwi nadają spojrzeniu wyrazistości. Brwi można podkreślać za pomocą różnych produktów. Ja swoją przygodę z makijażem brwi zaczęłam od kredki, potem był żel stylizujący a od dłuższego czasu używam paletki do brwi Essence o której dziś napiszę.
W zestawie znajdziemy:
- dwa cienie
- pędzelek- całkiem niezły, tylko ja wolę pedzlki z dłuższą rączką
- szablony do malowania brwi- jak dla mnie niepotrzebne
Moja opinia:
Plusy:
- daje naturalny efekt
- cienie mają dobrą konsystencję, nie osypują się podczas nakładania, ani w ciągu dnia
- odcienie będą pasować blondynkom (jaśniejszy) i brunetkom (ciemniejszy)
- trzyma się cały dzień bez poprawek
- wydajność nie wiem czy w ogóle można ją zużyć do końca
- cena około 11zł
Minusy:
- opakowanie: nieładne, niewygodne i niepraktyczne
A teraz już zdjęcia cieni w akcji. Ja najczęściej mieszam oba kolory:
Tu ciemniejszy cień:
A tu jaśniejszy:
Podsumowując:
Jestem zadowolona z tej paletki. Cienie są dobrej jakości, dają naturalny efekt i świetnie się trzymają. Ja zawsze po nałożeniu cienia dodatkowo przeczesuję włoski spiralną szczoteczką wtedy efekt jest bardziej ,,miękki". Największy minus to tandetne opakowanie, producent mógłby pomyśleć nad zmianą np: na takie jakie było w paletce z limitowanki Wild Craft.
Czym Wy podkreślacie brwi?
Do następnego posta
Pozdrawiam:)
Masło maślane czyli o masełku do ust Nivea
Hej:)
Jak Wam mija tydzień? Ja dziś byłam święcie przekonana, że jest wtorek a tu już środa, no to byle do weekendu;p
Jakiś czas temu zapanował szał na masełka do ust Nivea, ja też postanowiłam spróbować szczególnie, że mamy do wyboru zapachy które idealnie trafiają w mój gust (malinę, karmel i wanilię).
Postanowiłam nie szaleć i zdecydowałam się na jeden zapach, chociaż nie powiem reszta kusiła.
O produkcie:
Zapewnia codzienną pielęgnację i ochronę przed pękaniem wrażliwej skóry ust. Jego natłuszczająca konsystencja zapewnia ochronę przed słońcem, mrozem i wiatrem.
Nawilżająca formuła z Hydra IQ zawierająca masło shea i olejek z migdałów zapewnia intensywne nawilżenie i długotrwałą pielęgnację.
Moja opinia:
Plusy:
- bardzo dobrze radzi sobie z wysuszoną skórą ust
- nawilża i natłuszcza
- zapach boski: moja pierwsze skojarzenia jak otworzyłam opakowanie to ciasto ,,Napoleonek"
- chroni przed wysuszeniem
- na ustach jest niewyczuwalny, nie ma smaku, nie klei się
- dość długo się utrzymuje
- opakowanie to śliczna metalowa puszka, nie ma problemu z otwieraniem
- konsystencja
- wydajne
- dostępność na początku była kiepska, ale teraz można je dostać w prawie wszystkich drogeriach
- cena około 10zł/ 19ml
Minusy:
- sposób aplikacji nie za bardzo lubię grzebać palcem w opakowaniu, nie wyobrażam sobie też wyjmować go na dworze gdy na termometrze -20 zdejmować rękawiczki i smarować usta brrr i jest to też mało higieniczne
Podsumowując:
Jestem bardzo zadowolona z tego masełka, jest jednym z moich ulubieńców. Używam go przed wyjściem z domu i na noc przed pójściem spać. Miałam dość mocno wysuszone usta, to masełko bardzo mi pomogło. W krótkim czasie pozbyłam się suchych skórek a usta są gładkie i miękkie. Planuję wypróbować inne zapachy, następna będzie malina;)
Próbowałyście tych masełek?
Do następnego posta :)
Pozdrawiam
Jak Wam mija tydzień? Ja dziś byłam święcie przekonana, że jest wtorek a tu już środa, no to byle do weekendu;p
Jakiś czas temu zapanował szał na masełka do ust Nivea, ja też postanowiłam spróbować szczególnie, że mamy do wyboru zapachy które idealnie trafiają w mój gust (malinę, karmel i wanilię).
Postanowiłam nie szaleć i zdecydowałam się na jeden zapach, chociaż nie powiem reszta kusiła.
O produkcie:
Zapewnia codzienną pielęgnację i ochronę przed pękaniem wrażliwej skóry ust. Jego natłuszczająca konsystencja zapewnia ochronę przed słońcem, mrozem i wiatrem.
Nawilżająca formuła z Hydra IQ zawierająca masło shea i olejek z migdałów zapewnia intensywne nawilżenie i długotrwałą pielęgnację.
Moja opinia:
Plusy:
- bardzo dobrze radzi sobie z wysuszoną skórą ust
- nawilża i natłuszcza
- zapach boski: moja pierwsze skojarzenia jak otworzyłam opakowanie to ciasto ,,Napoleonek"
- chroni przed wysuszeniem
- na ustach jest niewyczuwalny, nie ma smaku, nie klei się
- dość długo się utrzymuje
- opakowanie to śliczna metalowa puszka, nie ma problemu z otwieraniem
- konsystencja
- wydajne
- dostępność na początku była kiepska, ale teraz można je dostać w prawie wszystkich drogeriach
- cena około 10zł/ 19ml
Minusy:
- sposób aplikacji nie za bardzo lubię grzebać palcem w opakowaniu, nie wyobrażam sobie też wyjmować go na dworze gdy na termometrze -20 zdejmować rękawiczki i smarować usta brrr i jest to też mało higieniczne
Podsumowując:
Jestem bardzo zadowolona z tego masełka, jest jednym z moich ulubieńców. Używam go przed wyjściem z domu i na noc przed pójściem spać. Miałam dość mocno wysuszone usta, to masełko bardzo mi pomogło. W krótkim czasie pozbyłam się suchych skórek a usta są gładkie i miękkie. Planuję wypróbować inne zapachy, następna będzie malina;)
Próbowałyście tych masełek?
Do następnego posta :)
Pozdrawiam
Eveline ECOline multiodżywczy krem na noc 30+
5 lutego 2013
Etykiety:
ECOline,
eveline,
krem do twarzy,
krem na noc,
pielęgnacja,
pielęgnacja twarzy
20
komentarzy

Hej:)
Choroba zaczyna mnie rozkładać, ledwo wytrzymała w pracy, ale nie dam się jutro muszę być zdrowa.
Dziś będzie o kremie do twarzy Eveline z serii ECOline. Używam go już jakieś 3 miesiące wiec najwyższa pora skrobnąć o nim kilka zdań.
Od producenta:
Multiodżywczy krem Eveline Cosmetics Eco Lilne zapewnia intensywną regenerację skóry podczas snu. Głęboko odżywia, dostarczając skórze cennych składników odpowiedzialnych za jej piękny i zdrowy wygląd. Krem Eveline Eco Line sprawia, że skóra odzyskuje blask, a drobne linie i zmarszczki mimiczne ulegają wyraźnej redukcji.
SKŁADNIKI AKTYWNE Z CERTYFIKATEM ECOCERT:
EKSTRAKT Z ŁOPIANU- zawiera inulinę, czyli naturalny prebiotyk, który stymuluje wzrost korzystnej mikroflory skóry. Łopian jest bogaty w siarkę, fosfor, witaminę C i sole mineralne. Doskonale matuje cerę oraz reguluje wydzielanie sebum,
EKSTRAKT Z ROKITNIKA – zawiera witaminy C, E, B12 kwas foliowy. Wzmacnia odporność skóry, regeneruje naskórek i uszczelnia naczynia krwionośne. Nawilża, odżywia, działa antyoksydacyjnie, a także wygładza pierwsze zmarszczki. Posiada właściwości kojące i łagodzące podrażnienia.
OLEJEK ARGANOWY + MASŁO KARITE - olejek arganowy nazywany płynnym złotem jest żródłem kwasów omega 6-9, pobudza naturalną odnowę komórek. Działa łagodząco oraz pomaga odbudować hydrolipidową barierę naskórka. Masło karite łączy w sobie bogactwo witamin A, E i F – doskonale nawilża, zmiękcza skórę, koi podrażnienia i regeneruje
Moja opinia:
Plusy:
- konsystencja bardzo przyjemna i dość lekka
- szybko się wchłania a nawet bym powiedziała, że błyskawicznie
- skład jest całkiem dobry, wysoko oleje (tylko te parabeny na końcu)
- opakowanie: bardzo lubię jak kremy do twarzy są w szklanych słoiczkach
- cena około 15zł/50ml
Minusy:
- zapach dość intensywny i nie za bardzo mi się podoba
- jak wsiąknie to mam wrażenie ściągnięcia skóry, zupełnie jakbym niczym się nie posmarowała
- nie poradzi sobie z mocno przesuszoną skórą
Podsumowując:
Nakładam go na twarz i po chwili mam wrażenie jakbym niczym się nie smarowała , a na noc lubię bardziej treściwe i tłustsze kremy. Próbowałam użyć go na dzień bo wchłania się u mnie do matu, ale makabrycznie zrolował mi się podkład. Myślę, że dużo lepiej sprawdzi się u osób posiadających skórę tłustą lub mieszaną.
Raczej nie kupię ponownie, bo teraz chciałabym wypróbować jakieś rosyjskie specyfiki;)
Jakich kremów używacie na noc?
Do następnego posta
pozdrawiam;)
Choroba zaczyna mnie rozkładać, ledwo wytrzymała w pracy, ale nie dam się jutro muszę być zdrowa.
Dziś będzie o kremie do twarzy Eveline z serii ECOline. Używam go już jakieś 3 miesiące wiec najwyższa pora skrobnąć o nim kilka zdań.
Od producenta:
Multiodżywczy krem Eveline Cosmetics Eco Lilne zapewnia intensywną regenerację skóry podczas snu. Głęboko odżywia, dostarczając skórze cennych składników odpowiedzialnych za jej piękny i zdrowy wygląd. Krem Eveline Eco Line sprawia, że skóra odzyskuje blask, a drobne linie i zmarszczki mimiczne ulegają wyraźnej redukcji.
SKŁADNIKI AKTYWNE Z CERTYFIKATEM ECOCERT:
EKSTRAKT Z ŁOPIANU- zawiera inulinę, czyli naturalny prebiotyk, który stymuluje wzrost korzystnej mikroflory skóry. Łopian jest bogaty w siarkę, fosfor, witaminę C i sole mineralne. Doskonale matuje cerę oraz reguluje wydzielanie sebum,
EKSTRAKT Z ROKITNIKA – zawiera witaminy C, E, B12 kwas foliowy. Wzmacnia odporność skóry, regeneruje naskórek i uszczelnia naczynia krwionośne. Nawilża, odżywia, działa antyoksydacyjnie, a także wygładza pierwsze zmarszczki. Posiada właściwości kojące i łagodzące podrażnienia.
OLEJEK ARGANOWY + MASŁO KARITE - olejek arganowy nazywany płynnym złotem jest żródłem kwasów omega 6-9, pobudza naturalną odnowę komórek. Działa łagodząco oraz pomaga odbudować hydrolipidową barierę naskórka. Masło karite łączy w sobie bogactwo witamin A, E i F – doskonale nawilża, zmiękcza skórę, koi podrażnienia i regeneruje
Moja opinia:
Plusy:
- konsystencja bardzo przyjemna i dość lekka
- szybko się wchłania a nawet bym powiedziała, że błyskawicznie
- skład jest całkiem dobry, wysoko oleje (tylko te parabeny na końcu)
- opakowanie: bardzo lubię jak kremy do twarzy są w szklanych słoiczkach
- cena około 15zł/50ml
Minusy:
- zapach dość intensywny i nie za bardzo mi się podoba
- jak wsiąknie to mam wrażenie ściągnięcia skóry, zupełnie jakbym niczym się nie posmarowała
- nie poradzi sobie z mocno przesuszoną skórą
Podsumowując:
Nakładam go na twarz i po chwili mam wrażenie jakbym niczym się nie smarowała , a na noc lubię bardziej treściwe i tłustsze kremy. Próbowałam użyć go na dzień bo wchłania się u mnie do matu, ale makabrycznie zrolował mi się podkład. Myślę, że dużo lepiej sprawdzi się u osób posiadających skórę tłustą lub mieszaną.
Raczej nie kupię ponownie, bo teraz chciałabym wypróbować jakieś rosyjskie specyfiki;)
Jakich kremów używacie na noc?
Do następnego posta
pozdrawiam;)
AA Wrażliwa Natura: Przeciwzmarszczkowo- nawilżający krem pod oczy 30+
Hej:)
No mogłam sobie dziś wreszcie pospać;)
Dziś opiszę krem który właśnie mi się skończył , a dokładniej przeciwzmarszczkowo- nawilżający krem pod oczy AA z serii Wrażliwa Natura. Jak już kiedyś wspominałam szukam idealnego kremu pod oczy, czy ten się u mnie sprawdził przeczytacie dalej.
Od producenta:
Przeciwzmarszczkowo - nawilżający krem pod oczy sprawia, że skóra wokół oczu jest optymalnie nawilżona i zregenerowana. 99% składników pochodzenia naturalnego.
Organiczny ekstrakt z owoców goji pochodzący z certyfikowanych upraw ekologicznych jest cennym źródłem aminokwasów i witamin, dzięki czemu dostarcza skórze energii i przeciwdziała jej starzeniu się.
Gliceryna, wnikając w głębsze warstwy naskórka, nawilża skórę i pozostawia ją miękką w dotyku.
Organiczne masło karite, pochodzące z certyfikowanych upraw ekologicznych, zapobiega przesuszeniu skóry i przyspiesza naturalne procesy regeneracji naskórka.
Moja opinia:
Plusy:
- lekka konsystencja
- szybko się wchłania
- bezzapachowy
- delikatny nie wywołuje podrażnień
- opakowanie: poręczna i higieniczna tubka z dziubkiem
- wydajny wystarczył mi na kilka miesięcy codziennego smarowania
- cena około 12zł/ 15ml
Minusy:
- słabo nawilża, na pewno gorzej niż wersja 20+ o której pisałam tutaj >klik<
- ze zmarszczkami też nic nie robi, ale nie oszukujmy się czy którykolwiek krem jest w stanie zlikwidować zmarszczki, chyba nie (a jeśli taki znacie dajcie mi cynk)
- trzeba chwilę poczekać jeśli nakładamy go przed zrobieniem makijażu, bo może się rolować
Podsumowując:
Dla mnie jest za słaby, ja potrzebuję porządnego nawilżającego kopa. Nie wierzę też, że krem usunie zmarszczki, ale utrzymanie odpowiedniego poziomu nawilżenia opóźni ich powstawanie. Czyli szukam dalej.
Może znacie jakiś dobry? Najbardziej zależy mi na porządnym nawilżeniu i rozjaśnieniu moich ,,podków"(cena nie gra roli).
Do następnego posta
Pozdrawiam;)
No mogłam sobie dziś wreszcie pospać;)
Dziś opiszę krem który właśnie mi się skończył , a dokładniej przeciwzmarszczkowo- nawilżający krem pod oczy AA z serii Wrażliwa Natura. Jak już kiedyś wspominałam szukam idealnego kremu pod oczy, czy ten się u mnie sprawdził przeczytacie dalej.
Od producenta:
Przeciwzmarszczkowo - nawilżający krem pod oczy sprawia, że skóra wokół oczu jest optymalnie nawilżona i zregenerowana. 99% składników pochodzenia naturalnego.
Organiczny ekstrakt z owoców goji pochodzący z certyfikowanych upraw ekologicznych jest cennym źródłem aminokwasów i witamin, dzięki czemu dostarcza skórze energii i przeciwdziała jej starzeniu się.
Gliceryna, wnikając w głębsze warstwy naskórka, nawilża skórę i pozostawia ją miękką w dotyku.
Organiczne masło karite, pochodzące z certyfikowanych upraw ekologicznych, zapobiega przesuszeniu skóry i przyspiesza naturalne procesy regeneracji naskórka.
Moja opinia:
Plusy:
- lekka konsystencja
- szybko się wchłania
- bezzapachowy
- delikatny nie wywołuje podrażnień
- opakowanie: poręczna i higieniczna tubka z dziubkiem
- wydajny wystarczył mi na kilka miesięcy codziennego smarowania
- cena około 12zł/ 15ml
Minusy:
- słabo nawilża, na pewno gorzej niż wersja 20+ o której pisałam tutaj >klik<
- ze zmarszczkami też nic nie robi, ale nie oszukujmy się czy którykolwiek krem jest w stanie zlikwidować zmarszczki, chyba nie (a jeśli taki znacie dajcie mi cynk)
- trzeba chwilę poczekać jeśli nakładamy go przed zrobieniem makijażu, bo może się rolować
Podsumowując:
Dla mnie jest za słaby, ja potrzebuję porządnego nawilżającego kopa. Nie wierzę też, że krem usunie zmarszczki, ale utrzymanie odpowiedniego poziomu nawilżenia opóźni ich powstawanie. Czyli szukam dalej.
Może znacie jakiś dobry? Najbardziej zależy mi na porządnym nawilżeniu i rozjaśnieniu moich ,,podków"(cena nie gra roli).
Do następnego posta
Pozdrawiam;)